Część eksporterów ocenia, że popyt na polskie jabłka mocno wzrósł w tym sezonie. Niższe zbiory w krajach Europy Zachodniej wpłynęły na większe zainteresowanie kupców polskim towarem, ale jabłek dobrej jakości brakuje, więc partie trzeba dobierać ostrożnie, zwłaszcza w przypadku wysyłek na dalekie rynki.
O tym, jak wygląda w tym sezonie sytuacja eksportowa polskich jabłek rozmawiamy z przedstawicielami podmiotów zajmujących się wysyłkami tych owoców za granicę.
Fruit Group: eksport jabłek wzrósł o 30 proc.
Firma Fruit Group z Dąbrówki Starej k. Błędowa, eksportująca jabłka na rynki europejskie i dalekie bardzo pozytywnie ocenia początek tego sezonu. We wrześniu zainteresowanie jabłkami było na tyle duże, że pozwoliło na realizację 30 proc. więcej zamówień niż rok wcześniej.
– Początkowo wysokie ceny jabłek z poprzedniego sezonu oscylujące w okolicy 4 zł/kg zniechęcały kupujących do zawierania transakcji. Ale gdy pojawiły się owoce tegoroczne, a cena spadła do pułapu 2,70 zł, otrzymaliśmy wiele zamówień. We wrześniu sprzedaliśmy o 30 proc. więcej jabłek niż rok temu – mówi w rozmowie z namiEmilia Lewandowska z Fruit-Group.
Lewandowska ocenia, że przyczyną wzrostu popytu są mniejsze zbiory jabłek w UE.\
– W tamtym roku zarówno Hiszpanie, jak i Francuzi zebrali dużo więcej jabłek niż w 2020 roku. I to przełożyło się na zainteresowanie polskimi jabłkami – wyjaśnia Lewandowska.
Fruit Group eksportuje jabłka m.in. do Hiszpanii, Niemiec i Czech, a jeśli chodzi o dalekie rynki to cyklicznie realizuje wysyłki do Indii, Dubaju, Wietnamu i Kostaryki.
– Jeśli chodzi o odmiany na dalekie rynki to stawiamy na Gale, bo ona jest najbardziej wytrzymała i pożądana przez tamtejszych konsumentów – zaznacza Lewandowska.
Autor: Kamila Szałaj
Źródło: sadnowoczesny.pl